Wyprawa PZA na Dhaulagiri (8167 m n.p.m.) – Jacek i Marcin kończą swój udział w wyprawie – podsumowanie akcji górskiej od 7 do 11 maja
13.05.20137 maja około godziny drugiej w nocy Darek i Tamara, a następnie około 3 w nocy Piotr, Robert, Marcin, Jacek i Sonam wyszli do obozu pierwszego. Marcin i Jacek po około 4 godzinach dotarli do jedynki i postanowili kontynuować do dwójki. Pozostała część grupy została tego dnia w obozie pierwszym. 8 maja Jurek i Agna wyszli około 3 w nocy do obozu pierwszego i dotarli do niego po około 6 godzinach po około dwugodzinnej przerwie postanowili dojść do obozu drugiego jeszcze tego samego dnia. W tym czasie Piotrek, Robert Tamara Darek i Sonam byli już w drodze do obozu drugiego a Marcin i Jacek wyszli powyżej obozu drugiego. Około 10 rano godzinę po wyjściu Jacek i Marcin zawrócili z wysokości około 6 700 m n.p.m. ze względu na pogorszenie stanu zdrowia Jacka i postanowili zejść od razu do bazy.
9 maja Tamara i Darek oraz Piotr, Robert i Sonam wyszli do góry – była to próba odnalezienia depozytu, oraz rekonesans do około 7 000 m. Agna i Jurek zostali w c2.
10 Robert i Sonam zeszli do bazy a dwa zespoły: Tamara i Darek oraz Piotr Jurek i Agna wyszły z zamiarem założenia obozu trzeciego na wysokości zależnej od postępu prac przy poręczowaniu. Nieco po południu istotnie wzmógł się wiatr. W tym czasie Tamara i Darek postanowili rozbić namiot na zastanej gotowej platformie na wysokości około 6 900 – 7 000 m n.p.m.
Ze względu na stale wzmagający się silny wiatr, znajdujący się nieco poniżej zespół Piotra, Jurka i Agny podjął burzliwą dyskusję dotyczącą dalszego planu działania. W zaistniałej sytuacji istniało duże prawdopodobieństwo, że rozbicie namiotu mogło się nie udać i groziło jego utratą lub uszkodzeniem. Decyzją kierownika było pozostawienie depozytu i powrót do obozu pierwszego. Agna zostawiwszy plecak na lekko wyszła na rekonesans do wysokości, gdzie kończyły się poręczówki – do wysokości 7 200 m. Piotr, Jurek i Agna zeszli jeszcze tego samego dnia do bazy do której dotarli około 21:30 natomiast Tamara i Darek spędzili noc na wysokości około 7000 m n.p.m. i kolejnego dnia – 11 maja przed południem dotarli bezpiecznie do bazy.
Na dzień dzisiejszy prognozy zapowiadają trzy dni intensywnego opadu i kiepskiej pogody co uwięzi nas w bazie. Dalsze plany uzależnione będą od prognoz. Marcin Miotk i Jacek Żebracki ze względu na stan zdrowia Jacka zrezygnowali z dalszego udziału w wyprawie i dnia 10 maja opuścili bazę.
Więcej o wyprawie na www.polskihimalaizmzimowy.pl
Patrycja Konopka